Rezerwat 'Cisy Staropolskie' w Wierzchlesie (fot. S.Kinelski)

W artykule pt. "W obronie cisa" zamieszczonym w numerze 10/2002 "Lasu Polskiego" pan Edward Marszałek opisał cisy rosnące w Nadleśnictwie Dukla oraz prowadzone w nich zabiegi pielęgnacyjne.



W ostatnim akapicie autor odżegnał od czci i wiary ministra środowiska za wydanie rozporządzenia uznającego cis pospolity za gatunek objęty ochroną częściową. Autor domagał się także odpowiedzi na pytanie "czym kierował się podpisany pod dokumentem urzędnik w randze ministra" i "kto mu tak doradził". Odpowiadam zatem: to ja byłem odpowiedzialny za przygotowanie rozporządzenia i to ja przeforsowałem przeniesienie cisa do ochrony częściowej. Ostateczna redakcja obu list gatunkowych (ochrony ścisłej i częściowej), stanowiących załączniki do rozporządzenia, nastąpiła po długiej merytorycznej dyskusji w gronie kilku osób, wśród których były najwyższe autorytety Polskiego Towarzystwa Botanicznego i Polskiego Towarzystwa Leśnego.

A oto argumenty:

Pod koniec 2000 r. w Ministerstwie środowiska odbył się komisyjny odbiór pracy Instytutu Badawczego Leśnictwa pt. "Ekspertyza ochrony cisa oraz opracowanie założeń krajowej strategii tego gatunku". Opisując rzecz w bardzo dużym uproszczeniu: autorzy tej ekspertyzy zalecali masowe wprowadzanie cisa w uprawach leśnych jako gatunku domieszkowego na właściwych dla niego siedliskach.

Pomysł prosty i genialny zarazem. Dlaczego nie zrobiono tego wcześniej,
mimo iż cis zawsze był uważany za gatunek "leśny" ? Miałem szczęście być
ostatnim rocznikiem SGGW, dla którego zajęcia specjalizacyjne z urządzania
lasu prowadził ś.p. prof. Ryszard Zaręba. Do dziś przechowuję notatki z
jego wykładów i pamiętam jego postulat, aby sadzić w lasach cisa i przywrócić
należną mu rangę gatunku lasotwórczego.

Na podstawie tej ekspertyzy 7 lutego 2001 r. ówczesny dyrektor
generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski wystosował do
wszystkich RDLP pismo ZG-7132-3/01 zalecające podjęcie działań
restytucyjnych. Ponieważ pan Marszałek nie wspomina w swoim
artykule o tym piśmie, być może nie dotarło ono do Nadleśnictwa Dukla.
Przytoczę zatem kilka zdań:

Kwiaty męskie cisa pospolitego (fot. S.Kinelski) Ochrona prawna gatunków drzew w Lasach Państwowych, dotycząca cisa pospolitego, ogranicza się do inwentaryzacji stanowisk lub tworzenia nowych rezerwatów oraz stanowisk chronionych. Cis w przeszłości byt gatunkiem lasotwórczym o szerokim zasięgu występowania i zakresie wykorzystania użytkowego. Będąc obecnie gatunkiem rzadkim, zasługuje na próbę przywrócenia dawnej funkcji w przyrodzie i znaczenia dla człowieka. Jest to możliwe tylko w wypadku podjęcia dziatań na skalę gospodarczą, które zapewnią udzial cisa w składzie drzewostanów w formie domieszkowej lub podszytu. Razem z powyższym pismem DGLP przesłała "do wiadomości i praktycznego wykorzystania w nadleśnictwach" skrót wspomnianej powyżej ekspertyzy IBL oraz streszczenie pracy Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku pt. "Bank genów cisa pospolitego".

Realizując zalecenie Dyrektora Generalnego, nadleśnictwa i regionalne dyrekcje zaczęły nadsyłać do Ministerstwa wnioski o wydanie zezwolenia na pozyskiwanie z naturalnych populacji cisów materiału rozmnożeniowego, który pozwoliłby na stworzenie mateczników szkółkarskich. I tu pojawiły się problemy prawno-proceduralne. Do dnia 2 sierpnia 2001 r, tj. do chwili wygaśnięcia mocy prawnej poprzedniego rozporządzenia o ochronie gatunkowej roślin z roku 1995, cis pospolity objęty był ochroną ścisłą. Zgodnie z przepisami Ustawy o ochronie przyrody minister środowiska może wyjątkowo zezwolić na pozyskanie roślin chronionych. Jednak pozyskanie nasion i zrzezów w rezerwatach przyrody, które obejmują większość naturalnych skupisk cisów, wymaga uzgodnienia z wojewodą - organem uznającym obszar za rezerwat przyrody i odpowiedzialnym za jego
funkcjonowanie. Konieczność uzyskania zezwoleń od dwóch organów ochrony przyrody,
czyli wojewody i ministra, powodowała zamieszanie i długi czas
oczekiwania na podjęcie decyzji. Dodatkowym problemem stały się
definicje ochrony ścisłej i częściowej zawarte w art. 2a
znowelizowanej Ustawy: ochrona ścisła -rozumie się przez to całkowite
zaniechanie ingerencji człowieka w stan ekosystemów i składników
przyrody; ochrona częściowa -rozumie się przez
to czynną ochronę ekosystemów i składników przyrody w celu przywrócenia
stanu naturalnego lub ich utrzymania w stanie zbliżonym do naturalnego.
Działania restytucyjne podjęte przez Lasy Państwowe całkowicie wypełniały
definicję ochrony częściowej, zatem aby prowadzić restytucję cisa pospolitego
w zgodzie z Ustawą o ochronie przyrody, należało objąć ten gatunek
ochroną częściową. I tak też zostało zrobione.

Dodatkowo zmiana statusu ochronnego cisa spowodowała znaczne
uproszczenie formalności niezbędnych do pozyskania materiału
rozmnożeniowego, jako że organem właściwym do wyrażenia zgody na
pozyskanie roślin objętych ochroną częściową jest wojewoda -
wystarczy zatem jeden wniosek i jedna decyzja administracyjna.
Pan Marszałek napisał również, iż dla przeciętnego Polaka cis pospolity
(Taxus baccata L.) jest symbolem ochrony gatunkowej roślin (...) chronionym
już od czasów Władysława Jagiełły. Chciałbym odmitologizować wkład Króla w
ochronę gatunkową, sprawa ta wymaga bowiem sprostowania. Jadalna mięsista osnówka (fot. S.Kinelski)

Nakaz ochrony cisów wydany przez króla Władysława Jagiełłę w 1423 r. brzmiał następująco: Jeśliby kto wszedłszy w las, drzewa które znajdują się być wielkiej ceny, jako jest cis albo im podobne, podrąbał, tedy może być przez pana albo dziedzica pojman, a na rąkojemstwo tym, którzy on prosić będą, ma być dań. Drewno cisa, ze względu na swoje właściwości techniczne było wówczas najlepszym materiałem do produkcji łuków - jednego z podstawowych rodzajów uzbrojenia na przełomie XIV i XV wieku.

Oddziały wyposażone w łuki cisowe mogły "prowadzić ogień" na dalsze odległości niż przeciwnicy posiadający gorsze łuki wykonane z innych gatunków drewna, co dawało tym pierwszym istotną przewagę militarną. A czasy były niespokojne. Mimo zwycięstwa Jagiełły pod Grunwaldem Zakon Krzyżacki nie został rozgromiony i należało zabezpieczyć surowce do wyrobu broni. Ze względu na swoje zastosowanie drewno cisowe posiadało wielką wartość handlową znacznie przewyższającą drewno innych gatunków. Zachowały się zapiski o eksporcie drewna cisowego z Polski do Anglii, która jak wiadomo słynęła wówczas z łuczników. Być może sam Robin Hood używał łuku "Madę in Poland". Wbrew uparcie powtarzanym legendom, Jagiełło nie kierował się chęcią zachowania różnorodności biologicznej królewskich lasów, ale względami obronności państwa i rachunkiem ekonomicznym, ustanawiając monopol na pozyskiwanie podstawowego surowca strategicznego.

Kolejnym mitem, który należy podważyć, jest "wyższość" ochrony ścisłej nad częściową. Takie zhierarchizowanie form ochrony przyrody było odkrywcze w XIX stuleciu, lecz mamy już wiek XXI. Miarą skuteczności ochrony przyrody nie jest liczba gatunków objętych ochroną ścisłą, ale liczba gatunków wyprowadzonych z zagrożenia. Celem restytucji cisa w Lasach Państwowych powinno być osiągnięcie takiego stanu zachowania gatunku, który pozwoli całkowicie wyłączyć Taxus baccata spod ochrony gatunkowej, pozostawiając ochronę rezerwatową najstarszych i najcenniejszych jego populacji. Ochrona rezerwatowa również nie może mieć charakteru ochrony ścisłej, gdyż jak pokazują liczne przykłady, także z Nadleśnictwa Dukla, zaniechanie jakichkolwiek zabiegów w rezerwatach cisowych powoduje stopniowe wypieranie cisa przez inne, konkurencyjne gatunki.

Trzeci z mitów dotyczących cisa pospolitego, to uporczywe zaliczanie go do gatunków zagrożonych wyginięciem na terenie Polski. Niestety, takie nieszczęśliwe stwierdzenie znalazło się także w najnowszym wydaniu "Polskiej Czerwonej Księgi Roślin". W rzeczywistości Taxus baccata jest w Polsce gatunkiem powszechnie stosowanym w ogrodnictwie, w większości sklepów ogrodniczych dostępne są, obok odmian ozdobnych, także sadzonki posiadające cechy typowe dla gatunku. Jest to gatunek mało wymagający i bardzo tolerancyjny, nadający się do nasadzeń w różnych warunkach glebowych (z wyjątkiem skrajnie suchych gleb piaszczystych i terenów skrajnie podmokłych) i klimatycznych (z wyjątkiem nielicznych obszarów kraju o skrajnie suchym, kontynetalnym klimacie). Pojedyncze osobniki wysadzone w parkach i na trawnikach wytrzymują nawet zanieczyszczenia w centrum Warszawy. Nie ma więc obaw, że gatunek T. baccata zniknie z terenu Polski. Zagrożone są natomiast lokalne populacje, także niektóre z objętych ochroną rezerwatową, w szczególności na skutek braku samoodnowień. Cisy te wymagają pilnego podjęcia zabiegów pielęgnacyjnych, w pierwszej kolejności delikatnych cięć odsłaniających. Następnie należałoby spróbować różnych sposobów przygotowania gleby - być może właśnie polepszenie warunków świetlnych i glebowych spowoduje pojawienie się naturalnych odnowień.

Chwała pracownikom Nadleśnictwa Dukla, że na swoim terenie wykonują zabiegi pielęgnacyjne. Cis doskonale znosi przycinanie pędów, które z kolei łatwo się ukorzeniają. Ta cecha pozwala w przypadku braku odnowień naturalnych, na szybkie i tanie wegetatywne rozmnożenie cennych starych okazów.

Artykuł pana Marszałka kończy się stwierdzeniem, że los polskich cisów zależy bardziej od rzeczywistych dzialań leśników i innych ludzi zaangażowanych w ochronę przyrody, niż od niedorzecznych rozporządzeń ministerialnych. Pod takim stwierdzeniem ja również mógłbym się podpisać, o ile pan Marszałek, w oparciu o przytoczone powyżej argumenty, zrewiduje swoją ocenę przygotowanego przeze mnie rozporządzenia. Ze swej strony zwracam się z apelem do wszystkich leśników - terenowców o sadzenie cisów wszędzie tam, gdzie jest to możliwe i uzasadnione. I niech program restytucji cisa pospolitego w Lasach Państwowych stanie się hołdem złożonym pamięci Profesora Zaręby i innych leśników starających się pogodzić wymagania gospodarki leśnej z potrzebami ochrony przyrody.

tekst: Jacek Pytkowski